O ułamkach, stopniach i wartościach takich samych, ale innych
W kolejnym odcinku nieformalnego leksykonu
fototechnicznej wiedzy nikomu dziś niepotrzebnej spójrzmy tym razem na drobny
wycinek z historii sensytometrii - bliski jeszcze sercom wielu fotoamatorów
stawiających pierwsze fotograficzne kroki w złotych latach fotografii
tradycyjnej.
W nie tak jeszcze zamierzchłych czasach
fotografii analogowej, gdzieś tak do końca l. 90, jedną z popularnych u nas
skal czułości materiałów zdjęciowych była niemiecka DIN, reprezentowana na
naszym rynku przez produkcję zakładów VEB Filmfabrik Agfa Wolfen, później VEB
Filmfabrik Wolfen - czyli popularne ORWO. Obok niej, i podobnie jak i ona
warunkowane dostępnym w handlu asortymentem materiałów fotograficznych,
królowały radziecka GOST oraz krajowa PN, tożsama z amerykańską ASA.
Skala DIN, podobnie jak i bardzo popularna u
nas w latach powojennych, a dziś już zupełnie zapomniana skala Scheiner, nie
była skalą liniową, ale logarytmiczną. Wartość czułości nie była w niej
proporcjonalna do wartości liczbowej, ale dwukrotnej zmianie czułości emulsji
odpowiadała zmiana wartości czułości o trzy jednostki - np. materiał o czułości
18 DIN był dwa razy czulszy od 15 DIN, dwa razy mniej czuły od 21 DIN i cztery
razy mniej czuły od 24 DIN. Różnica jednej jednostki DIN odpowiadała więc zmianie czułości 1,26 raza. Jak by nie było, jako punkt wyjściowy wystarczy zapamiętać, że czułość 21 DIN odpowiada 100 ASA - i dalej już łatwo to sobie zwizualizować w popularniejszych dziś jednostkach proporcjonalnych.
Porównanie czułości wg skal DIN i ASA
DIN
|
15
|
16
|
17
|
18
|
19
|
20
|
21
|
22
|
24
|
27
|
30
|
33
|
ASA
|
25
|
31
|
40
|
50
|
63
|
79
|
100
|
126
|
200
|
400
|
800
|
1600
|
Historia skali DIN (skrót od Deutsches Institut für Normung, Niemiecki Instytut Normalizacji), służącej do określania czułości materiałów zdjęciowych ogólnego zastosowania, ciągnęła się przez wiele
dziesięcioleci i, odzwierciedlając ewolucję sprzętu fotooptycznego, podlegała
kolejnym zmianom dopasowującym ją do wymogów czasów. Przyjrzyjmy się więc temu
nieco bliżej.
W pierwszej wersji, zwanej obecnie Alt-DIN
(stary DIN), a onegdaj także DIN (alt) (czyli DIN (stary)), powstała ona skala
oficjalnie w roku 1934. Metoda wyznaczania czułości oparta była na
indywidualnym pędzlowym wywoływaniu jednakowo naświetlonych próbek, przy
wizualnej kontroli procesu przy świetle ochronnym. Czułość wyznaczana była na
podstawie zaczernienia charakterystycznych pół spektrogramu stopniowego,
których wartości ujmowane były jako części dziesiąte. Wartości skali zapisywane były więc zgodnie z
tym w postaci ułamka z mianownikiem 10 i dodatkowo z oznaczeniem stopni - na
przykład 18/10o DIN.
Z racji na na upowszechnienie się błon zwojowych
na których jednocześnie wywoływanych było wiele różnie naświetlonych zdjęć, w
listopadzie roku 1957 wprowadzona została normą DIN 4512 nowa odmiana skali
DIN, nazywana obecnie Neo-DIN, ale w czasach swego obowiązywania znana też jako
DIN (neu) (czyli DIN (nowy)). Różniła się ona pd starego DIN m.in. metodą
wywoływania próbek naświetlonego materiału - w standardowych warunkach metodą
Rawlinga (m.in. w stałej temperaturze wywoływacza), a nie, jak poprzednio, indywidualną
do maksymalnej czułości. Czułość wyznaczano prosto na podstawie tego, które
pole naświetlonego na próbce spektrogramu stopniowego osiągnęło zaczernienie
0,1 jednostki ponad zadymienie (co uznawano za minimalną praktycznie kopiowalną
wartość). Aby uniknąć pomyłek co do zastosowanej metody, nowa skala DIN od swej
poprzedniczki różniła się w zapisie zlikwidowaniem mianownika ułamka, przy zachowaniu
symbolu stopnia - czyli dawne 18/10o DIN zapisywane było teraz
już jako 18o DIN.
Wreszcie upowszechnienie się zautomatyzowanego
wywoływania błon i kopiowania odbitek przez przemysłowe laboratoria
doprowadziło do pojawienia się już w roku 1961 kolejnej, tym razem już
finalnej, odmiany skali DIN - tak zwanej Neu-DIN (nowy DIN). Wprowadziła ją w
RFN nowelizacja normy DIN 4521, a w NRD norma TGL 16150 (chyba o kilka lat
późniejsza od DIN - bo wschodnioniemieckie książki z początku l. 60 jak gdyby
nigdy nic posługują się poprzednim Neo-DINem). Niewielkie różnice dotyczyły
naświetlania próbek, wywoływanych, jak poprzednio, metodą Rawlinga, odmienny,
bardziej złożony, był natomiast sposób wyznaczania wskaźników
densytometrycznych - obok samego zaczernienia sprawdzający także prawidłowość
kontrastowości próbki. Wizualnie nowa skala odróżniała się w zapisie od Neo-DIN
tym, że jednostki podawane były tym razem jako liczby całkowite już bez
oznaczenia stopni - czyli zamiast 18/10o DIN czy 18o DIN
było teraz po prostu 18 DIN. I tyle.
Z punktu widzenia przeciętnego pstrykacza te
niuanse sensytometryczne zdawały się pozornie nie mieć żadnego znaczenia. Norma
DIN dopuszczała zresztą tolerancję czułości emulsji w zakresie ±1 jednostki
oraz stratę czułości o 1 jednostkę w okresie gwarancyjnym materiału, co w
przypadku materiału czarno-białęgo nie miało w sumie wielkiego znaczenia.
![]() |
Barwny slajd ORWO UT 18 - naświetlać jak 18 DIN??? |
No właśnie - czarno-białego. A co z materiałami
barwnymi - odwracalnymi i negatywowymi? Hmmm... No tu sprawa nieoczekiwanie się
skomplikowała - metoda sensytometryczna DIN nie nadawała się bowiem do
wyznaczania ich czułości, wobec czego dla materiałów barwnych podawano czułość
nie w jednostkach DIN, ale jako ich ekwiwalent (podobnie zresztą jak w przypadku specjalistycznych materiałów fototechnicznych). Nie opisywano ich np.
"czułość 21 DIN", ale "naświetlać jak 21 DIN". A i to
jeszcze nie wszystko. Emulsje czarno-białe posiadają bowiem znacznie większy od
barwnych (szczególnie odwracalnych) zakres tonalny i tolerancję naświetlania -
a jako że metoda DIN wyznaczała czułość na podstawie minimalnego kopiowalnego
zaczernienia rejestrowanego przez emulsję (czyli, w prostych słowach ujmując,
najsłabszego światła, jakie mogło być zarejestrowane przy określonych
parametrach ekspozycji), materiał czarno-biały obejmujący szerszy, dalej
sięgający zakres tonalny, posiadał wobec tego wyższą efektywną czułość od z
pozoru tej samej czułości materiału barwnego. O ile nie sprawiało to jeszcze
problemu przy świetle zastanym, dawało się jednak we znaki przy wyznaczaniu
ekspozycji dla lampy błyskowej przy wykorzystaniu liczby przewodniej. Tutaj
bowiem należało przyjąć, że efektywna czułość materiału barwnego jest o 2-4
jednostki DIN mniejsza od nominalnej - a więc około dwukrotnie. Korzystając z
materiałów barwnych o czułości określonej w skalach Alt-DIN i Neo-DIN należało
przy wyznaczaniu ekspozycji dla światła błyskowego przyjąć liczbę przewodnią
dla odpowiednio obniżonej czułości (dla filmów ORWO zalecano zmniejszyć ją np.
o 2 jednostki). Na szczęście zmodyfikowane procesy sensytometryczne zastosowane
w metodzie Neu-DIN uwzględniły już tę sytuację, odpowiednio wyrównując czułości
materiałów barwnych i czarno-białych, którymi można się już było spokojnie
posługiwać korzystając wprost z deklarowanych czułości. Co ciekawe, i z tym
związane, czułość tej samej emulsji czarno-białej wyznaczona wg skali Neu-DIN
była o ok. 3 jednostki wyższa niż niż wg starszej skali Neo-DIN.
Swoją drogą, bywały i materiały czarno-białe o czułości podanej jako ekwiwalent skali DIN, podobnie jak w przypadku materiałów barwnych - "naświetlać jak...". Oznaczało to, ni mniej, ni więcej, że ich czułość nie została wyznaczona za pomocą znormalizowanych metod DIN, co wg ówczesnej literatury mogło być mylące, i przeciwko używaniu takich produktów przestrzegano.
Na koniec warto jeszcze
wspomnieć, że wartość czułości wg systemu DIN pojawia się też w skali ISO -
która, w swym pierwotnym zapisie niewiele ma jednak wspólnego z tym, co
prezentują obecne elektroniczne aparaty. "Prawdziwa" ISO łączy w
sobie bowiem zapis systemów ASA oraz DIN - ma ona postać ułamka z wartością ASA
w liczniku, odpowiadającą jej wartością DIN w mianowniku, a do tego jeszcze z
symbolem stopnia - na przykład ISO 200/24o.
I takie to kiedyś były czasy heroiczne - gdy dziś cyfrowym ISO kręci się bez opamiętania w tę i z powrotem, jednym przyciśnięciem guzika. I nikt nie zastanawia się nawet o co w tym wszystkim chodzi...