Na ścieżkach radosnych fotograficznych eksperymentów czasów młodości zdarzało mi się onegdaj - z braku lepszych pomysłów - wykorzystywać do makrofotografii wierny aparat Zenit z heliosem 44M-4 i soczewką nasadkową w postaci przyłożonej ręką zwykłej lupy PZO o powiększeniu 3x (a alternatywnie używałem także nawet soczewki wymontowanej na tę okazję doraźnie z radzieckiej lunety 20x50).
No właśnie, ale jak zatem przekłada się powiększenie lupy czy innej soczewki - podane właśnie w postaci krotności - na bardziej użyteczne parametry fotograficzne? A przecież, poza wszystkim, może się zresztą i dziś zdarzyć, że jakiś ambitny producent opisze fotograficzną soczewkę nasadkową wartością jej powiększenia, a nie dioptrażem. No więc jak to jest? Ile uda się na tym ugrać?
Tu, na szczęście, sytuacja znów nie jest skomplikowaną.
Wzór na powiększenie lupy ma bowiem postać:
p = (d/fL) + 1
gdzie
p = powiększenie
d - odległość dobrego widzenia, w praktyce 25 cm czyli 250 mm
fL - ogniskowa lupy
Ten ostatni parametr interesuje nas szczególnie, bo, jak wiemy z wpisu poświęconego matematycznym prawidłom makrofotografii, ostrość przy użyciu soczewki nasadkowej (i obiektywu ustawionego na nieskończoność) uzyskuje się w odległości przedmiotowej równej jej ogniskowej. Mówiąc prościej, z soczewką nasadkową fotografuje się wtedy z odległości zbliżonej do ogniskowej soczewki.
Przekształcając zatem wzór w celu wyliczenia ogniskowej soczewki otrzymujemy postać:
fL = d / (p-1)
Czyli, dla przykładu, używana przeze mnie onegdaj do fotografowania lupa o powiększeniu 3x miała ogniskową fL = 250 / (3-1) = 125 mm = 12,5 cm. Zatem fotografować z nią mogłem z odległości maksymalnie 12,5 cm (a także, oczywiście, cokolwiek mniejszej, po ustawieniu obiektywu na mniejszą odległość obrazową).
A dalej osiąganą skalę odwzorowania, czy co tam jeszcze może być potrzebne, wyliczyć możemy sobie z wcześniej podanych wzorów. Np. skala odwzorowania z soczewką nasadkową wyniesie:
β = D * f /1000
gdzie
β - skala odwzorowania (stosunek wielkości rzeczywistego przedmiotu do jego obrazu na matrycy czy błonie)
D - siła skupiająca soczewki (czyli lupy) w dioptriach, czyli metr podzielony przez ogniskową lupy
f - ogniskowa obiektywu
stąd otrzymujemy po prostu
β = f / fL
Czyli, przy powyższym przykładzie zenita i lupy pozostając, obiektyw Helios 44M-4 o ogniskowej 58 mm z lupą o powiększeniu 3x, czyli o ogniskowej 125 mm, pozwala na uzyskanie minimalnej skali odwzorowania β = 58 / 125 = 0,46.
No ale jak sprawa wygląda w przypadku jakiejś, dowolnej soczewki, jak choćby tej wykręconej z lunety? Jaką może ona mieć ogniskową? Tu chyba nie ma co wdawać się w skomplikowane pomiary i obliczenia, najprościej po prostu zmierzyć, w jakiej odległości tworzy ona ostry obraz przedmiotu znajdującego się w nieskończoności - czyli, trywialnie rzecz ujmując, zmierzyć z jakiej odległości wypala się nią w słoneczny dzień dziurę w kartce. To będzie właśnie jej ogniskowa.
I niech mi ktoś powie, że fotografia nie jest zabawna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz