czyli
Krótka forma, część 1
W ramach heroicznej próby aktywizacji tfurczości blogowej możliwie tanim kosztem, spróbujmy może zainicjować cykl prezentacji prostych a najlepiej jeszcze tanich akcesoriów, które niejednokrotnie przejść mogą w obecnej na rynku nawale sprzętu niezauważonymi, czasem po prostu przeoczonymi z racji na swą pozorną zwykłość - a okazują się być zaskakująco praktycznymi.
Na pierwszy ogień zajmijmy się szyną Ulanzi PT-7.
Ulanzi, mimochodem zauważmy, to taki markowy chińczyk - firma specjalizująca się zasadniczo w produkcji wszelakich akcesoriów do vlogowania, czy też filmowania telefonami, kamerami sportowymi czy też po prostu aparatami. Ceny jej produktów wahają się od bardzo przystępnych do zaporowo drogich, choć - z bólem serca przyznać trzeba - w ostatnim roku wzrosły nieraz o jakieś 50-100%, zależnie od produktu, nie będąc już przez to często atrakcyjnymi.
No ale ad rem. Jednym z męczących mnie problemów było wyposażenie mojej nędznej kamery sportowej w lampę LED i ewentualny rejestrator dźwięku (lub na odwrót), jako że nie jest ona kamera produktem na tyle popularnej marki, aby produkowane były do niej dedykowane ramki montażowe z mocowaniami ISO - jak to np.ma miejsce w przypadku kamer GoPro czy DJI. Dedykowane kamerom sportowym lampy LED - ze standardowymi do nich mocowaniami - tez jakoś dostępne są ostatnimi czasy w ograniczonym asortymencie.
A zatem przyjrzyjmy się bohaterce naszej opowieści - krótkiej szynie Ulanzi PT-7.
Z pozoru nic takiego - zwykła metalowa szyna o długości 12,2 cm, posiadająca na jednym końcu integralne mocowanie na stopkę ISO, a na drugim śrubę 1/4" otoczoną niewielką gumową okładziną. Szyna, jak szyna - do tego krótka. Zwrócić trzeba jednak uwagę na jakość - poza wspomnianą gumową naklejką szyna jest całkowicie metalowa, z główką śruby włącznie. A jej niewielkie wymiary dobrze sprawdzą się właśnie z niewielkimi sprzętami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz