środa, 4 grudnia 2013

Siła marketingu (cz. 1) - kabel z wyzwalaczem

Trochę czarnego humoru na zimową pogodę.
W ofertach wielu sklepów i sprzedawców internetowych znaleźć możemy takie oto cudo:


Całkiem przyjemny, porządnie wykonany kabel synchronizacyjny gorąca stopka-mini jack, długi na 5 m i wyposażony w przydatny (zwłaszcza w przypadku aparatu analogowego) przycisk test. Zaskakująco praktyczny zamiennik wyzwalacza radiowego.
Jego niejaką osobliwością konstrukcyjną jest wszakże wykorzystanie, jako elementu montowanego na sankach aparatu, korpusu nadajnika prostego, tetropodobnego wyzwalacza radiowego. Niejaki przerost formy nad treścią, nieco to duże i sterczące, ale poza tym działa bez pudła (no i te bezcenne +10 do lansu - cokolwiek to w młodzieżowej nowomowie oznacza).
Ta szczególna cecha legła jednak u podstaw solidnego zamieszania w sposobie, w jaki ten skromny kabel jest prezentowany w ofertach sklepów internetowych i sprzedawców na portalach aukcyjnych. W jakichś 80% przypadków przedstawiany on jest bowiem jako - orkiestra tusz - standardowy wyzwalacz radiowy z kablem, jako to:

Kabel synchronizacyjny z wtykiem jack (3,5mm) służy do łączenia lustrzanek wyposażonych w gniazdo PC z lampami błyskowymi. Z drugiej strony zakończony jest wyzwalaczem radiowym (można go zamontować na każdej standardowej stopce). Umożliwia to wyzwolenie więcej niż kilku lamp (wyposażonych w fotocelę) poprzez drogę radiową. (...)

  Specyfikacja wyzwalacza:
  • zasięg do 30m
  • nadajnik zasilany baterią (23A 12V) - bateria w komplecie
  • żywotność baterii - ok. 20 000 błysków

Żeby nie było najmniejszych wątpliwości, podane są więc nawet parametry wyzwalacza radiowego - typowe dla tetropodobnych, pomimo że na załączonym nieraz zdjęciu widać, że "nadajnik" nie posiada nawet przełącznika kanałów. W środku (sprawdziłem, choć efektu byłem z góry pewien) "wyzwalacz radiowy" mieści w rzeczywistości małą płytkę drukowaną, niosącą jeden, jedyny element - przełącznik przycisku ręcznego wyzwalania błysku. Nawet umieszczona na obudowie kontrolka działania nadajnika jest tylko pustą zaślepką, baterii także trudno się doszukać. Do pełni szczęścia, twierdzi się też przy tym i z przyczyn mi nieznanych - jak widać na powyższym cytacie - że kabel przeznaczony jest do aparatów posiadających gniazdo PC, podczas gdy cała jego istota zasadza się właśnie na tym, że pomyślany jest do aparatów takiego gniazda akurat nie posiadających.
W formie niejakiego radosnego happeningu napisałem raz mail do jednego ze sklepów prezentujących takąż ofertę, zwracając uwagę na błędny opis. Przyznać muszę, że został on w końcu na stronie zmieniony - ale po kilku naprawdę dobrych tygodniach, tak że już sądziłem, iż to nie nastąpi. Wszak to była taka atrakcyjna oferta...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz